Unia Europejska chce opodatkować linki

Unia Europejska chce opodatkować linki?

Międzynarodowe instytucje od wielu lat pod szyldem ochrony dzieł prawnie chronionych walczą z czymś, co nazywane jest piractwem medialnym. Parlament Europejski odrzucił w 2012 roku ACTA, ale po paru latach zapisy o ochronie własności intelektualnej, zbieżne z tymi z ACTA, pojawiły się w TTIP – Transatlantic Trade and Investment Partnership. Tym razem negocjacje i szczegóły zapisów były utajnione. Mamy 2018 rok i Komisja Prawna PE przyjęła dyrektywę w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. O co w niej chodzi? Dla nas, pozycjonerów, kluczowe mogą być artykuły 11 i 13.

Artykuł 11 – linkowanie opodatkowane?

Na czym polega pozycjonowanie? M.in. na pozyskiwaniu dobrej jakości linków do pozycjonowanej strony. Linki te są umieszczane nie tylko w formie materiałów content marketingowych, ale w dużej części jako wpisy na forach i blogach.

Jeśli spełnią się pesymistyczne założenia, nowa dyrektywa wprowadzi konieczność płacenia serwisowi będącemu źródłem cytowanej treści za możliwość udostępnienia linku do owej treści.

Czyli: mamy portal/grupę fejsbukową z setkami wpisów i artykułów. Pod każdym dziesiątki komentarzy, ludzie wymieniają się odnośnikami, linkują, cytują. Tak, za te wszystkie linki i cytaty – chronione prawem autorskim, pamiętajmy – będzie musiał zapłacić wydawca. Podpisanie umów licencyjnych z twórcami? Michał Białek z zarządu Wykopu podsumowuje to następująco:

„Teoretycznie tak, ale w praktyce oznacza to, że musiałbym podpisać licencje ze wszystkimi na świecie. To jest po prostu niemożliwe”.

Artykuł 13 – nie komentuj?

Płacenie za linki to jedno. Otóż w myśl nowej dyrektywy, wydawcy mają mieć obowiązek sprawdzania pojawiających się u nich treści pod kątem zgodności z prawem autorskim. Nie będzie memów, gifów, infografik, śmiesznych przeróbek, materiałów audio i wideo. Ani cytatów wplatanych w komentarz/stopkę/sygnaturę. Komentarze z takimi treściami mają być blokowane jeszcze przed ukazaniem się.

Jakie to niesie ze sobą konsekwencje? Ponownie oddaję głos Michałowi Białkowi:

„Ani my, ani żaden inny mały lub średni portal nie ma środków na monitorowanie wszystkiego, co wrzucają internauci. Na Wykopie pojawiają się codziennie setki tysięcy komentarzy. Musiałbym zatrudnić dodatkowych 200 osób, by monitorować to, co publikują u nas użytkownicy. (…) A jeśli jakiś materiał chroniony prawami autorskimi dostanie się na Wykop, to my jako wydawca będziemy za to odpowiedzialni i będziemy musieli płacić zadośćuczynienie. Wiele stron po prostu wyłączy komentarze i możliwość wrzucania swoich materiałów w obawie przed naruszeniem czyiś praw autorskich”.

Nowa dyrektywa – ograniczenie pozycjonowania?

Nową dyrektywę czeka jeszcze głosowanie plenarne w Parlamencie Europejskim. Nie zapominajmy, że egzekutywa prawa leżąca po stronie państw członkowskich – dotycząca zwłaszcza nie do końca doprecyzowanego przepisu jak ten – daje pole do nadgorliwości przechodzącej w cenzurę. Stonowane komentarze chłodzą nastroje sugerując, iż naturalne cytowanie linka do jakiejś treści nie powinno – zgodnie ze zdrowym rozsądkiem – być obłożone jakimkolwiek podatkiem.

Najczarniejsze prognozy zwiastują wyłączanie komentarzy na serwisach, których właściciele nie zapewniają należytego monitoringu publikowanych treści. Internauci buńczucznie zapowiadają: NIE MA PROBLEMU, SERWERY SIĘ PRZENIESIE POZA UE.

Coś, co w zamyśle ma rzekomo szlachetne intencje – oddanie części zarobku autorom za cytowanie ich prac – wcale nie musi oznaczać wzrostu dochodów wydawców. W Hiszpanii przyniosło to wprost przeciwny skutek. Linkowanie to darmowy marketing dla każdej wartościowej strony www, a zwłaszcza e-commerce. Nikt o zdrowych zmysłach nie powinien mieć pretensji o zamieszczenie linka do jego witryny na Onecie, Kafeterii, Wykopie, agregatorze treści, fejsbukowej grupie tematycznej. Użytkownicy wchodzą dzięki temu na takie strony, których sami z siebie nigdy by nie odnaleźli i nie kliknęli.

Czyżby spadki ruchu organicznego? Jeśli na sporej części polskiego internetu upadnie możliwość komentowania lub algorytmy wykrywające zakazaną treść będą “wycinać wszystko jak leci”, linkbuilding stanie pod znakiem zapytania. Bo jak inaczej budować profil linkowy dla polskiego e-commerce? Linkami z Bangladeszu? Chyba już nie te czasy…
Zaplecza stawiane na zagranicznych serwerach?

Poczynając od RODO, nowe przepisy unijnych włodarzy utrudniają życie wszystkim użytkownikom internetu: od nastoletniego fana patostreamów, po CEO czołowych agencji pozycjonerskich. Podzielcie się w komentarzach waszymi przewidywaniami na przyszłość internetu, bo tu nie chodzi tylko o memy i pirackie wersje kinowych superprodukcji.

Źródła:
1. https://bezprawnik.pl/artykul-13-wyjasnienie/
2. http://www.komputerswiat.pl/nowosci/internet/2018/25/internet-przestaje-byc-wolny-komitet-parlamentu-europejskiegio-za-wprowadzeniem-kontrowersyjnego-prawa-autorskiego.aspx
3. https://tech.wp.pl/szef-wykopu-o-cenzurze-w-internecie-czujemy-sie-zmuszeni-do-ucieczki-z-unii-6264825755965569a

Autor artykułu:Jakub Olszewski

Specjalista SEO w firmie Mayko. Posiada duże doświadczenie przy prowadzaniu kampanii SEO. Bakcyla złapał gdy uświadomił sobie jak wielki wpływ na marketing ma pozycjonowanie. Lubi patrzeć na rosnące dzięki pozycjonowaniu pozycje klientów.

Komentarze

3 wypowiedzi:
  1. Powoli zaczyna się robić dziwnie… Kiedyś podobnym problemem był a chęć wprowadzenia obowiązku rejestracji jako prasa przez blogerów, a teraz to… to chore bo teraz nawet nie będzie można napisać recenzji – wyobraźcie sobie taką sytuację: „Witam, posiadam bloga muzycznego i chciałem napisać artykuł o najnowszym albumie z waszej wytwórni – w jego treści chciałbym zacytować 3 fragmenty utworów oraz linki do teledysków wraz z emdbed” i są dwa scenariusze: 1) recenzja pozytywna: „udzielamy licencji na nasze treści w tym zakresie, umowa w załączniku” 2) recenzja negatywna – „koszt licencji to 20.000€”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *