Jak założyć sklep internetowy? O czym warto pamiętać? Na co się przygotować?
Założenie sklepu internetowego wielu osobom wydaje się świetnym pomysłem na biznes. W końcu od dawna udział e-commerce w sprzedaży ogółem rośnie zarówno kwoto, jak i procentowo. Chociaż obecnie notujemy lekką zadyszkę, to prognozy długoterminowe przewidują dalsze wzrosty. Czy można z nich wykroić kawałek tortu dla siebie? W końcu samo „postawienie” sklepu on-line zwykle nie jest wyzwaniem technologicznym, czasowym, ani nawet finansowym, to jednak do sukcesu trzeba się mocniej przyłożyć.
Od czego zacząć?
Pierwszym krokiem przy podejmowaniu decyzji o wejściu w e-commerce powinno być rozważenie oferowanego asortymentu. Jeśli jesteśmy producentem albo hurtownikiem, decyzja teoretycznie jest prosta – będziemy sprzedawać to, co już mamy na stanie. Ale czy na pewno? Jak takie podejście wpłynie na nasze relacje z odbiorcami B2B, którzy dokonują dalszej odsprzedaży towaru? Jeśli w naszym sklepie zaoferujemy towary taniej, niż robią to oni, to mogą po prostu odwrócić się od nas i niekoniecznie nadrobimy to, sprzedając bezpośrednio. Jeśli zaoferujemy towar drożej, to możemy go wcale nie sprzedać. A może prowadzić sklep, w którym oferta bieżąca nie będzie psuła rynku odbiorcom, natomiast pozwoli on na upłynnienie zalegających stocków czy obsłuży tylko określone modele?
Duże podmioty mogą zdecydować się na import czy własny brand, jednak mniejsze zapewne będą bazowały na polskich hurtowniach. Wydaje się to atrakcyjne – w kilka dni możemy zintegrować cały asortyment i sprzedawać nawet tysiące modeli w setkach kategorii. Faktycznie, wiele sklepów decyduje się na taką opcję, skuszone jedynie samą możliwością łatwego dostępu do magazynów dostawców czy dropshippingu. I niekoniecznie dobrze na tym wychodzą.
Musimy więc bardzo starannie przemyśleć asortyment, model logistyczny, potencjalnych odbiorców, luki rynkowe oraz już istniejącą konkurencję. Dopiero, jeśli mamy analizę rynku i biznesplan, możemy zastanawiać się, co dalej.
Nazwa się sprzedaje
Nazwa sklepu pomaga w identyfikowaniu go przez odbiorców, ułatwia zapamiętywanie i budowanie dobrych relacji z marką. Zaleca się, by nawiązywała do asortymentu, jeśli to możliwe, chociaż nie ma tu już bezpośredniego przełożenia na pozycjonowanie. Wypada jednak, by nie było to nawiązanie zbyt wąskie, na wypadek późniejszego rozwoju oferty. Należy też sprawdzić, czy nazwa sklepu nie jest zastrzeżona jako znak towarowy innej firmy.
Platforma
Czołowe rozwiązania, dostępne na rynku, są dość podobne, jeśli chodzi o możliwości, funkcjonalność czy sposób obsługi. Decydując się na określony model, warto zrobić kalkulację kosztów na następy rok i dwa.
Z jednej strony mamy modele SaaS, jak Shoper czy IdoSell, oparte o abonament, zwykle z dobrym wsparciem i stałymi aktualizacjami. Większość użytkowników będzie z nich w pełni zadowolona. Plusem są też wzorce regulaminów, polityki poprawności, zgodność formularzy czy stopek maili z RODO. SaaS nierzadko w standardzie oferują też dziesiątki integracji z bramkami płatności, kurierami (wysyłki i zwroty), marketplace’ami, a także hurtowniami czy mediami społecznościowymi. Nie zawsze są one darmowe, ale za to już wstępnie skonfigurowane i gotowe do wdrożenia.
Z drugiej strony są modele, reklamowane czasem jako darmowe – oparte o otwarte oprogramowanie. Przoduje tu WooCommerce (polecany sklepom z małym asortymentem) czy PrestaShop. Trzeba jednak zadbać o wsparcie po samym wdrożeniu, bo zwykle będzie konieczne przy instalacji i konfiguracji modułów, wtyczek czy rozszerzeń. Modele OpenSource teoretycznie mogą wydawać się tańsze, w praktyce już niekoniecznie, zwłaszcza w przypadku sklepów, które faktycznie będą sprzedawać, rozwijać się, oferować nowe funkcjonalności.
Strona techniczna to nie wszystko – odpowiednio przemyślany design i UX/UI sprawią, że klient będzie zaopiekowany na ścieżce zakupowej, produkty odnajdzie w estetycznym i zrozumiale strukturyzowanym menu, będą one zaprezentowane z jego oczekiwaniami jako persony, a wręcz może – chociaż akurat to rozwiązanie dopiero raczkuje – oczekiwać personalizacji interfejsu na podstawie preferencji czy wzorców zachowań.
Content musi być
Wypełnienie sklepu treściami jest w zasadzie konieczne. Można przymknąć oko na brak opisów unikalnych – które zresztą często nie mają uzasadnienia biznesowego – jednak wypada zadbać o unikalność nazwy produktów, opisy kategorii i artykuły blogowe. Wartościowe, przemyślane, poprzedzone analizą oczekiwań użytkowników (instrukcje, recenzje, zestawienia, e-booki, how-to) oraz analizą słów kluczowych, by roboty wyszukiwarek znalazły je tam w odpowiednim nasyceniu. A muszą, bo tez tego nie ma mowy o sukcesie.
Jak przyciągnąć klienta?
Perfekcyjnie zaprojektowany sklep z obszerną ofertą w dobrej cenie i świetnym contentem nie wystarczy. Trzeba jeszcze ściągnąć do niego klientów. By to zrobić, konieczne jest prowadzenie działań marketingowych. W przypadku sklepów internetowych najszybszy efekt dadzą zwykle płatne reklamy PPC, bo po około 3 miesiącach można mieć już wstępną ocenę skuteczności działań i pracować nad optymalizacją i podnoszeniem wskaźników zwrotu z inwestycji. W przypadku pozycjonowania, czyli działań nastawionych na obecność w naturalnych wynikach wyszukiwania, to za krótko. Efektów można spodziewać się zwykle po około roku lub dłużej, przy założeniu, że SEO będzie prowadzone zgodnie ze sztuką, strona zoptymalizowana, wyposażona w content i pozyskująca wartościowe linki zewnętrzne. Ostrożnie szacując oznacza to konieczność wydania przez rok kilkudziesięciu tysięcy złotych na samą obsługę SEO, nim – w optymistycznej wersji – sklep zacznie na siebie zarabiać z tego kanału. Do tego dochodzą koszta wdrożenia, utrzymania, ewentualnych pracowników…
Jak więc widać, inwestycja w sklep internetowy wymaga, by przygotować się do tego bardzo starannie, po głębokiej analizie i z poduszką finansową. Fakt, że ponad połowa nowo otwieranych sklepów upada, jest jednocześnie zagrożeniem, ale też szansą.
Artykuł przygotowany przez 7link.ai, platformę do pozyskiwania linków z artykułów sponsorowanych, wykorzystującą mechanizm uczenia maszynowego i Sztuczną Inteligencję.
Komentarze